piątek, 27 sierpnia 2010

Czuć jesienią...



Jest idealna pogoda na siedzenie w domu, przy kubku gorącej herbaty. Ale ponieważ nie mam zadowalającego mnie zdjęcia spleśniałej, czy też inaczej zdeformowanej, herbaty, pozwalam sobie wkleić ocieplające nieco atmosferę brzoskwinki [a może to były nektarynki...?]
Wieczory coraz mocniej pachną jesienią. Wiatr, jeszcze ciepły, miewa arktyczne podmuchy. Deszcz, już zdecydowanie, nieletni
nieletni, ale jeszcze nie na tyle dojrzały, by nosić miano jesiennej słoty.
Tak, tak, nie ma co się oszukiwać, "babie lato z mgły przędzie srebrną nić"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz