czwartek, 22 stycznia 2015

Gdyby na ulicy, na przykład pod [śp] Stadionem X-lecia, zaczepiła mnie stara cyganka i powiedziała, że dzięki pleśniejącym warzywom odnajdę starych znajomych.. pomyślałabym, że jestem pijana. A jednak. "Hej! Ha, śmieszna sprawa, szukałem w internecie pomysłu na wykorzystanie arbuza do czegoś kulinarnego i trafiłem ewidentnie na Twojego bloga." napisał Tomek. Nie widzieliśmy się lata cała, nie odzywaliśmy do siebie niemal równie długo. A inny Tomk, gdy weszłam do jego w pełni wyboazeriowanej kuchni, w której lodówka nie działa, bo ma nie działać, a wytłaczanki po jajkach piętrzą sie po sufit, powiedział: "patrz, zostawiłem z myślą o Tobie" i wręczył mi bukiecik ususzonej rzodkiewki.